wtorek, 8 marca 2011




Potrzebujesz wiele czasu, minut, godzin, dni ,lat by mieć zdolność ponownego spojrzenia mu w oczy, zamienienia z nim kilku zdań, poczucia na nowo jego dotyku. Setki dni muszą minąć, by wspomnienia nie nie uderzały z taką siłą do głowy,a serce nie prosiło co chwila o więcej.Proces "odkochiwania się" a raczej wymazania z pamięci ukochanej osoby, trwa niezmiernie długo, jest wyniszczający, bolesny, ale skutkuje. W głębi duszy jeszcze kochasz, ale starasz się o tym nie myśleć, wmawiasz sobie coś, co nigdy nie miało i nie będzie miało miejsca, tzw szczęśliwe zakończenie. Gdyby wrócił, ty nie wyrzekasz się wszystkiego, nie masz takiej możliwości, także wracasz. Na nowo przebywasz w Jego towarzystwie, śmiejesz się z jego żartów,uśmiechasz się na Jego widok. Tyle ,że sprawa która na pierwszy rzut oka wydaje się tak łatwa- jest cholernie, niepojęcie skomplikowana. Teoretycznie mierząc go wzrokiem, nie masz chęci rzucić mu się ckliwie na szyję i zacząć całować, pragniesz więcej, jednak boisz się tego przyznać, zamykasz się w sobie i wmawiasz bliskim,że go nienawidzisz, w głębi serca go kochasz. Wciąż przed oczami masz tamte chwile, musisz postarać się je wymazać, codziennie będą stawały się coraz bardziej zamglone, w pewnym momencie zapomnisz o nim, o was.

1 komentarz: