środa, 13 lipca 2011

Nie masz pojęcia co mi powiedzieć. Dookoła narasta coraz to większa cisza, nie mogę jej znieść. To wszystko staje się na coraz większą skalę, jest nie do wytrzymania. Pozbawiłeś moich oczu życia, każdy oddech sprawia mi ból ,a życie jeszcze parę dni temu słodkie jak czekolada, stało się niewysłowioną męką.
Chcę ,abyś to zrozumiał. Chcę,abyś wiedział jak to jest być po drugiej stronie-jako ofiara. Pragnę byś poczuł ból tak przeszywający Twoje ciało,że nie sposób go opisać. W pokoju czujesz tylko zapach tytoniu i alkoholu. Wszystko z szafek w jednej chwili ląduje na podłodze, a Ty siedzisz w tym syfie głośno płacząc. Powiedz mi, wiesz jakie to uczucie kiedy nie masz nic? Kiedy ból jest tak silny,że nawet alkohol nie jest w stanie Ci pomóc? I kiedy środki przeciwbólowe nie ukajają bólu ani w jednej setnej? Powiedz, jak to jest nie mieć ochoty wstać z łóżka, przeżywać kolejnego pustego dnia.Opowiedz jak to jest spędzać całe miesiące w łóżku z przekrwawionymi oczami. O tym jak telefon nie daje z siebie żadnego dźwięku, potwierdzając fakt, że każdy o Tobie zapomniał. Spróbuj opisać to,jak Twoje ciało słabnie ,gdy dociera do Ciebie,że straciłeś najważniejszą osobę w swoim życiu. Naprawdę chciałabym ,byś na własnej skórze doświadczył to, przez jakie piekło właśnie przechodzę. Może wtedy dałbyś jakikolwiek znak życia...

niedziela, 10 lipca 2011

W pewnych momentach żyjemy tylko świadomością,że ktoś, a może coś jest obecne w naszym życiu, jest jego częścią. Nie myślimy o jego utracie, bo przyjmujemy,że szczęście nam się należy,że nic się nie zmieni. I w pewnym momencie czar pryska, szczęście ulatuje nam przez palce. Z chwilą kiedy na wargi nasuwają się tylko słowa"błagam, nie odchodź. Nie zostawiaj mnie samej sobie, nie znikaj z mojego życia.Proszę..." zaczynamy uzmysławiać sobie, że to wszystko nasza wina,że nie zrobiliśmy nic by to co najważniejsze zatrzymać przy sobie. Zaczynamy desperacko poszukiwać rozwiązania, by to odzyskać, ale wiemy jednak,że szanse są minimalne,ale jednak są. Korzystamy z nich, aż do ostatniej łzy, do wykończenia sił. Co jeśli nam się nie uda? Musimy ruszyć do przodu. Pomyśleć o nas, zrozumieć, że nic nie trwa wieczne. Musimy pogodzić się z szarą rzeczywistością, i czekać na lepszy dzień...

sobota, 2 lipca 2011

Zbyt dużo już się wydarzyło, zbyt wiele padło niechcianych słów. Za wiele jest ,było i będzie tego wszystkiego. I choćbym nie wiem jak się starała, jakbym za wszelką cenę chciała zrozumieć to w całości, nie uda mi się. Tak, mowa o tym co czuję. Cholernie tęsknię tam głęboko w sercu, tęsknię w każdej sekundzie,bez przerwy. Za czym? Za tym co czułam kiedyś, za poczuciem bezpieczeństwa, za poczuciem bycia potrzebną, kochaną.
Nie wiem po co tu o tym piszę. To ,że siedzę tu bezradna,a łzy same napływają mi do oczu i tak nic nie zmieni, prawda?


Chyba nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego,że zrujnowałeś mój świat, zabrałeś blask z moich oczu....